wzbudzi podejrzenia.<br>- Nic nie poradzę, takie było. Zresztą, jak cię znam, to wkrótce dostosujesz się do dokumentów. Nie chcę o nic pytać, ale wydaje mi się, że miałaś jakieś przejścia. O ile pamiętam, to po przejściach młodniejesz, zresztą mam wrażenie, że już ci ubyło kilka lat.<br>Patrzyłam na niego w zamyśleniu, bo w ciągu minionych trzech dób w moim umyśle dokonywały się liczne przewroty. Namiętność do Taorminy tkwiła we mnie nadal, ugruntowana i zaciekła, zwiększona tym, że w Paryżu padał deszcz, a mnie potrzebne było słońce, ale już zaczynałam sobie zdawać sprawę z tego, że zrobiłam potworne głupstwo. Zostawiłam im czas