fragmentów życia. Tak, chodziliśmy w starych łachach, odżywialiśmy się mizernie, mieliśmy dość ambiwalentne poglądy na to, co się zaczynało dziać w kraju, ale pięć straconych lat młodości trzeba było sobie wynagrodzić i otrząsnąć się z ponurych wspomnień. Kazimierz, zawsze zrównoważony, liczący się z realiami życia, czasem tylko upominał żonę, by zanadto nie szastała pieniędzmi.<br> Trzecie nasze starcie miało miejsce również w Kazimierzu nad Wisłą, po lekturze Zniewolonego umysłu Miłosza. Wtedy Kazimierz siadł i przez tydzień pisał opowiadanie przeciw Miłoszowi. Pisał z zapałem i nieukrywaną chęcią dania odprawy poecie, który śmie z dalekiej prowincji pouczać Polaków, co mają robić, aby przetrwać.<br>Opowiadanie