czym obydwoje rozpoczęli ożywioną działalność.<br>Pan Jensen odbył kilka rozmów telefonicznych, posłużył się krótkofalówką, wysłał i otrzymał kilka depesz, pojeździł dość szybko samochodem, odwiedził lotnisko i nazajutrz po południu zaprezentował wysłannika. Alicja ze swej strony poświeciła oczami przed kilkoma osobami, którym już od wieków była winna wizytę i które skandalicznie zaniedbywała, również odbyła kilka rozmów telefonicznych, dotarła tak wysoko, że wyżej został jej już tylko król, i zadowolona z rezultatów obejrzała przedstawionego jej pana. Pan wyglądał sympatycznie i uderzająco inteligentnie, nie był blondynem, nie był łysy i nie miał wielkiego, różowego łba. Obejrzała jego dowód tożsamości i kazała mu poczekać do