je Szahzada. Uliczki straganów, kantorów i sklepów przemieniły się w rozświetlone płomieniami ognisk wąwozy ruin i pogorzelisk, zamieszkane przez watahy bezpańskich psów i szajki obdartych, długowłosych, odurzonych narkotykami rabusiów.<br>Dziwnym zrządzeniem losu z wojennej zawieruchy ocalał wykonany z białego marmuru grobowiec Babura, założyciela wspaniałej dynastii Wielkich Mogołów, która władała Indiami, zanim odebrali je im przybyli z Europy Brytyjczycy. Nikt chyba nie kochał Kabulu tak jak Babur. Może dlatego, że nigdy nie udało mu się go zdobyć. Ani jemu, ani żadnemu z jego dziedziców - Szah Dżahanowi, Aurangzebowi, Akbarowi. Wolał Kabul od całych Indii, a w swoich pamiętnikach wspominał, że żadne inne miejsce