Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
do ruchu, jak poderwał do tańca nieprzytomną ptasią rzeszę.
Czy raczej opętał tańcem, złudzeniem, namiętnością?
Chwilami wydawało się, że wszystko to nie rozgrywa się tu, na bagniskach, lecz gdzieś w przestrzeni, nad obłokami, na progach nieba. Kręgi tańczących zbliżają się do siebie, doskakują ku sobie, odbijają się, odlatują i wracają, zanoszą się krzykiem niewyobrażalnej miłości, tęsknoty, przed którą nigdzie się nie schronisz.
Skąd, Iw, znasz te głosy? Skąd wiesz, co zwiastują? Przecież nie rozumiesz języka ptaków.
Trzymana mocno za rękę przez zdecydowanego przewodnika, wpatrujesz się w ruchy ptaków wśród strzępów bagiennej mgły. Gdyby rozluźnił uścisk, wyrwałabym się, pobiegłabym tam, do nich
do ruchu, jak poderwał do tańca nieprzytomną ptasią rzeszę.<br> Czy raczej opętał tańcem, złudzeniem, namiętnością?<br> Chwilami wydawało się, że wszystko to nie rozgrywa się tu, na bagniskach, lecz gdzieś w przestrzeni, nad obłokami, na progach nieba. Kręgi tańczących zbliżają się do siebie, doskakują ku sobie, odbijają się, odlatują i wracają, zanoszą się krzykiem niewyobrażalnej miłości, tęsknoty, przed którą nigdzie się nie schronisz.<br> Skąd, Iw, znasz te głosy? Skąd wiesz, co zwiastują? Przecież nie rozumiesz języka ptaków.<br> Trzymana mocno za rękę przez zdecydowanego przewodnika, wpatrujesz się w ruchy ptaków wśród strzępów bagiennej mgły. Gdyby rozluźnił uścisk, wyrwałabym się, pobiegłabym tam, do nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego