Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
60 mil na zachód od San Francisco!"
Kot jak zawsze pierwszy dostrzega ląd. Siedząc zwrócony ku dziobowi na kołyszącej się lekko nadbudówce, węszy przymykając z lubością oczy. On też już wie. Jest tak zajęty i podniecony, że nie można się go dowołać i porcję śmietanki dostaje pod sam łeb, który zanurza w niej po uszy.

Tam! Krzyczę, nie słysząc własnego głosu. Tam! Tam! - wołam wyciągając rękę na wschód. To chylące się Słońce podarowało nam ten przewspaniały widok: ogromna biała góra wznosząca się ponad błękitem oceanu, zaróżowiona promieniami zachodu. AMERYKA.
To Mt Shasta 4300 m n.p.m., na którą wspinaliśmy się
60 mil na zachód od San Francisco!"<br> Kot jak zawsze pierwszy dostrzega ląd. Siedząc zwrócony ku dziobowi na kołyszącej się lekko nadbudówce, węszy przymykając z lubością oczy. On też już wie. Jest tak zajęty i podniecony, że nie można się go dowołać i porcję śmietanki dostaje pod sam łeb, który zanurza w niej po uszy.<br><br> Tam! Krzyczę, nie słysząc własnego głosu. Tam! Tam! - wołam wyciągając rękę na wschód. To chylące się Słońce podarowało nam ten przewspaniały widok: ogromna biała góra wznosząca się ponad błękitem oceanu, zaróżowiona promieniami zachodu. AMERYKA.<br> To Mt Shasta 4300 m n.p.m., na którą wspinaliśmy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego