Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
się spóźnili.
- Złota myśl - uśmiechnął się Paragon. - Śniły mi się pierogi z wiśniami. Pycha! -oblizał się i przejechał dłonią po zapadniętym brzuchu. - Mówię wam, grunt to witaminy.
Mandżaro stał zamyślony.
- Trzeba przecież wszystko obgadać.
- Będziemy gadać po drodze - uspokoił go Perełka.
Ruszyli ku leśniczówce. Polana tonęła w głębokim cieniu. Słońce zapadało już za wierzchołki drzew. Przesiane przez zbity mur gałęzi, kładło się ciepłymi cętkami na rozkołysane trawy Pachniało żywicą i sianem. Nad polaną wisiało wysokie, czyste, niebo. Kudłaty, różowy obłok zaplątał się w najwyższe konary; drzew jak kłębek waty w kolce głogu, a ponad lasem, na wyniosłym wzgórzu, w łunie zachodzącego
się spóźnili.<br> - Złota myśl - uśmiechnął się Paragon. - Śniły mi się pierogi z wiśniami. Pycha! -oblizał się i przejechał dłonią po zapadniętym brzuchu. - Mówię wam, grunt to witaminy.<br>Mandżaro stał zamyślony.<br> - Trzeba przecież wszystko obgadać.<br> - Będziemy gadać po drodze - uspokoił go Perełka.<br>Ruszyli ku leśniczówce. Polana tonęła w głębokim cieniu. Słońce zapadało już za wierzchołki drzew. Przesiane przez zbity mur gałęzi, kładło się ciepłymi cętkami na rozkołysane trawy &lt;page nr=17&gt; Pachniało żywicą i sianem. Nad polaną wisiało wysokie, czyste, niebo. Kudłaty, różowy obłok zaplątał się w najwyższe konary; drzew jak kłębek waty w kolce głogu, a ponad lasem, na wyniosłym wzgórzu, w łunie zachodzącego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego