Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
na nic niepotrzebny, choć taki ładny.
Gdy wyszli przed sklepik, oczom ich przedstawił się widok następujący: na schodkach, krzycząc przeraźliwie, stała Goldbergowa z głową łysą jak kolano i wytrząsała do rynsztoka perukę swą, która ociekała wodą. W drzwiach przeciwległych miotała się sucha jak wiór Żydówka i, wygrażając pięściami, co chwila zapadała w czarną otchłań swej izby, by wypaść z niej z nowym zapasem wymysłów i gestów.
Między nimi kręcił się tłum dzieci, wyrostków, kobiet, chałaciarzy, a wszystko gestykulowało, skakało, dopadało, chwytało się wzajem za guziki i gadało bez przerwy.
Śmiejąc się wyjeżdżali Hubert i Gabi z miasteczka. Ale Hubert doskonale czuł
na nic niepotrzebny, choć taki ładny. <br>Gdy wyszli przed sklepik, oczom ich przedstawił się widok następujący: na schodkach, krzycząc przeraźliwie, stała Goldbergowa z głową łysą jak kolano i wytrząsała do rynsztoka perukę swą, która ociekała wodą. W drzwiach przeciwległych miotała się sucha jak wiór Żydówka i, wygrażając pięściami, co chwila zapadała w czarną otchłań swej izby, by wypaść z niej z nowym zapasem wymysłów i gestów. <br>Między nimi kręcił się tłum dzieci, wyrostków, kobiet, &lt;orig&gt;chałaciarzy&lt;/&gt;, a wszystko gestykulowało, skakało, dopadało, chwytało się wzajem za guziki i gadało bez przerwy. <br>Śmiejąc się wyjeżdżali Hubert i Gabi z miasteczka. Ale Hubert doskonale czuł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego