w momencie, gdy go pisałaś, będąc piorunochronem dla twoich emocji. Podobne działanie ma pamiętnik. <br>- Dla mnie pisanie pamiętnika jest rytuałem. Zaczęłam robić to trzy lata temu i od tej pory piszę przynajmniej dwa razy w tygodniu - mówi 23-letnia Gocha, studentka archeologii. - Zawsze wygląda to tak samo: wyłączam górne światło, zapalam malutką lampkę przy łóżku i puszczam Portishead. Leżę w łóżku i piszę. Czuję, jak schodzi ze mnie napięcie całego dnia, wydarzenia układają się w klarowny i jasny ciąg, ręka sama pisze, prawie bez udziału świadomości. Porządkuję świat, układam go na swój sposób. Czasami notuję tylko krótkie zdania, bywa, że piszę