Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
widziała. Usiłowała dotykiem rozpoznać
kształty. Było zimne, aż skostniałe z zimna. Kiedy je podniosła, wydało
cichutkie sapnięcie, pisk ulgi. Przytuliła je do piersi i zaczęła
wchodzić na górę. Było ciężkie. Czuła, jak wtula się w nią, chcąc się
ogrzać.
Kiedy otworzyła drzwi swojego mieszkania, od razu zaczęła szukać
świeczki i zapałek.
Gdy je wreszcie znalazła, lewą ręką nieudolnie potarła łebkiem
zapałki o krawędź pudełka. Prawą ciągle miała zajętą. Ciągle tuliła
stworzenie do piersi.
W końcu udało się. Rozbłysnął płomień. Przytknęła do świeczki
zapaloną zapałkę. Kiedy ogieniek przeniósł się na knot i zaczął
stopniowo rosnąć, zdmuchnęła ją.
Nie była wcale aż tak
widziała. Usiłowała dotykiem rozpoznać<br>kształty. Było zimne, aż skostniałe z zimna. Kiedy je podniosła, wydało<br>cichutkie sapnięcie, pisk ulgi. Przytuliła je do piersi i zaczęła<br>wchodzić na górę. Było ciężkie. Czuła, jak wtula się w nią, chcąc się<br>ogrzać.<br> Kiedy otworzyła drzwi swojego mieszkania, od razu zaczęła szukać<br>świeczki i zapałek.<br> Gdy je wreszcie znalazła, lewą ręką nieudolnie potarła łebkiem<br>zapałki o krawędź pudełka. Prawą ciągle miała zajętą. Ciągle tuliła<br>stworzenie do piersi.<br> W końcu udało się. Rozbłysnął płomień. Przytknęła do świeczki<br>zapaloną zapałkę. Kiedy ogieniek przeniósł się na knot i zaczął<br>stopniowo rosnąć, zdmuchnęła ją.<br> Nie była wcale aż tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego