Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wciąż mnie trącał, coś mamrotał, coś mruczał, ale nie mogłem pojąć, czego chce.
Wreszcie pokazał palcem jabłko, a potem swoje bezzębne dziąsła.
Obnażył je tak, abym nie miał wątpliwości, że stracił wszystkie zęby do najmniejszego pieńka.
Starość starością, lecz nie da się ukryć, że mu w tym pomogli.
Historia niechaj zapamięta: książę stracił tylko dwa zęby, a Dziadek wszystkie!
Oto miara postępu w dziejach.
Jabłko trzeba by mu utrzeć.
Ale skąd wezmę tarkę?
Choćby nóż, tobym posiekał na drobne kawałeczki.
- Panowie, nie ma kto noża?
- Skąd żeś się urwał, że pytasz o takie rzeczy? - zagadnął brysio z obstawy.
- Potrzebny mi nóż
wciąż mnie trącał, coś mamrotał, coś mruczał, ale nie mogłem pojąć, czego chce.<br>Wreszcie pokazał palcem jabłko, a potem swoje bezzębne dziąsła.<br>Obnażył je tak, abym nie miał wątpliwości, że stracił wszystkie zęby do najmniejszego pieńka.<br>Starość starością, lecz nie da się ukryć, że mu w tym pomogli.<br>Historia niechaj zapamięta: książę stracił tylko dwa zęby, a Dziadek wszystkie!<br>Oto miara postępu w dziejach.<br>Jabłko trzeba by mu utrzeć.<br>Ale skąd wezmę tarkę?<br>Choćby nóż, tobym posiekał na drobne kawałeczki.<br>- Panowie, nie ma kto noża?<br>- Skąd żeś się urwał, że pytasz o takie rzeczy? - zagadnął brysio z obstawy.<br>- Potrzebny mi nóż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego