się, gdy przeszły lata młode, w bardzo paskudnego babsztyla. Przyrównywana zapewne niegdyś do młodej brzozy sylwetka dziś kojarzyła się raczej ze starą miotłą. Cera, którą zapewne niegdyś komplementująco porównywano do brzoskwini, stała się sucha i plamista, opinała się na kości jak na szewskim kopycie, przez co okazały raczej nos, niegdyś zapewne komplementowany jako seksowny, zrobił się okropnie wiedźmowaty - z powodu dużo krótszych i dużo mniej zakrzywionych nosów zwykło się było na Śląsku pławić baby w rzekach i stawach. <br>Jak większość niegdyś urodziwych niewiast, Formoza von Krossig z uporem nie zauważała owego "niegdyś", nie przyjmowała do wiadomości faktu, że bezpowrotnie przeminęła wiosna