Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się, przemaszerował przez opustoszały parkiet i dalej podążył za wszystkimi.
Tamci już byli w hallu. Pełny blask dnia tam jaśniał. Stary, ledwie się na nogach trzymający ze zmęczenia szatniarz pośpiesznie otwierał drzwi na roścież. Taneczny korowód, w rytm coraz odleglejszej orkiestry, sztywno i ospale wysuwać się począł na dwór.
Dzień zapowiadał się piękny. Niebo było przejrzyste, niebieskie, na horyzoncie z lekka zasnute różowością świtu. Powietrze czyste i chłodne. Rynek pusty.
Kotowicz trwał chwilę w zachwycie. - Wspaniałe, niebywałe - zamruczał. I naraz na cały głos wrzasnął:
- Niech żyje Polska!
Przez sekundę trwała cisza. Parę gołębi sfrunęło z hotelowego dachu. Potem, bardzo odległe, gdzieś pomiędzy
się, przemaszerował przez opustoszały parkiet i dalej podążył za wszystkimi.<br>Tamci już byli w hallu. Pełny blask dnia tam jaśniał. Stary, ledwie się na nogach trzymający ze zmęczenia szatniarz pośpiesznie &lt;page nr=213&gt; otwierał drzwi na roścież. Taneczny korowód, w rytm coraz odleglejszej orkiestry, sztywno i ospale wysuwać się począł na dwór.<br>Dzień zapowiadał się piękny. Niebo było przejrzyste, niebieskie, na horyzoncie z lekka zasnute różowością świtu. Powietrze czyste i chłodne. Rynek pusty.<br>Kotowicz trwał chwilę w zachwycie. - Wspaniałe, niebywałe - zamruczał. I naraz na cały głos wrzasnął:<br>- Niech żyje Polska!<br>Przez sekundę trwała cisza. Parę gołębi sfrunęło z hotelowego dachu. Potem, bardzo odległe, gdzieś pomiędzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego