to powiedział... - wyjaśnił markiz miętosząc podbródek, a<br>kiedy spojrzałem na jego cyferki, szybko strzepnął dłonią zasłaniając<br>je rękawem.<br> - Ostatecznie dali mu pięścią w usta...<br> Stąd ta warga.<br> Przypatrz się, jaki solidny to musiał być cios, że go tak<br>oszpecił...<br> Biedny Oberteufelführer, pomyślałem.<br> Cóż za ironia mojej rozpasanej wyobraźni.<br> Więc on, zaprzysięgły pielęgniarz z Tworek, dostał w twarz od<br>jakiegoś knechta!<br> I nietrudno domyślić się, co było powodem.<br> Kędzierzawy Tęgawek stawał się człowiekiem godnym szacunku...<br> Dlaczegóż więc moja wyobraźnia popełniła nadużycie, moja intuicja<br>zwiodła mnie na manowce?<br> Warto zastanowić się chwileczkę, bo... coś w tym jest!<br> Obłąkany błądzi, ale to złudzenie, że