Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
się za las, przez to czarny i roziskrzony. Przycichło, Jassmont doznał niewytłumaczalnego uczucia wstydu. Gałązki modrzewia, jeszcze przed chwilą lisie, łamliwe szczoteczki, ciemność przemieniła w kiście ze smoły bez lśnienia. Gdzieś zaterkotał złowieszczo motocykl. Na plebanii dwa nieme okna, jedno po drugim, ożyły. Zabłysły mdło skąpym i leniwym światłem, ale zaraz zaciągnięto story i wątły poblask, pewnie od karbidówek, zagasł. Niepewność niszczy człowieka - pomyślał Jassmont. Nie mają dzieci, on nie myśli o przyszłości, ludzie różnie o nim mówią. Że z Niemcami się skumał, prawda, dał nie tyle powody, co przesłanki do takiego myślenia. Zajęcia ani zarobku nie ma, a z głodu
się za las, przez to czarny i roziskrzony. Przycichło, Jassmont doznał niewytłumaczalnego uczucia wstydu. Gałązki modrzewia, jeszcze przed chwilą lisie, łamliwe szczoteczki, ciemność przemieniła w kiście ze smoły bez lśnienia. Gdzieś zaterkotał złowieszczo motocykl. Na plebanii dwa nieme okna, jedno po drugim, ożyły. Zabłysły mdło skąpym i leniwym światłem, ale zaraz zaciągnięto story i wątły poblask, pewnie od karbidówek, zagasł. Niepewność niszczy człowieka - pomyślał Jassmont. Nie mają dzieci, on nie myśli o przyszłości, ludzie różnie o nim mówią. Że z Niemcami się skumał, prawda, dał nie tyle powody, co przesłanki do takiego myślenia. Zajęcia ani zarobku nie ma, a z głodu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego