Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
silniejszym wiatrem nadciągają chmury. Widoczność jest coraz bardziej ograniczona. Zaczyna się zamieć. Dwaj turyści zawracają spod Koziego Wierchu do schroniska. Po drodze nie widać żadnych śladów, wszystko zawiane.
Jest godzina 18.00. W górach już ciemno. Wiatr, mgła, sypie śniegiem. Trójka młodych pułtuszczan nie wróciła z wycieczki. Pracownik schroniska i zarazem ratownik TOPR - Mieczysław Burdyl alarmuje centralę w Zakopanem. Otrzymuje polecenie, aby wyjść w kierunku Zawratu, strzelać oświetlające rakiety i próbować nawiązać kontakt głosowy z poszkodowanymi. Tymczasem ratownicy w centrali przygotowują się do wyjścia na poszukiwania. Tuż po 19.00, gdy już wiadomo, że Burdyl nie nawiązał żadnego kontaktu z poszukiwanymi
silniejszym wiatrem nadciągają chmury. Widoczność jest coraz bardziej ograniczona. Zaczyna się zamieć. Dwaj turyści zawracają spod Koziego Wierchu do schroniska. Po drodze nie widać żadnych śladów, wszystko zawiane.<br>Jest godzina 18.00. W górach już ciemno. Wiatr, mgła, sypie śniegiem. Trójka młodych pułtuszczan nie wróciła z wycieczki. Pracownik schroniska i zarazem ratownik TOPR - Mieczysław Burdyl alarmuje centralę w Zakopanem. Otrzymuje polecenie, aby wyjść w kierunku Zawratu, strzelać oświetlające rakiety i próbować nawiązać kontakt głosowy z poszkodowanymi. Tymczasem ratownicy w centrali przygotowują się do wyjścia na poszukiwania. Tuż po 19.00, gdy już wiadomo, że Burdyl nie nawiązał żadnego kontaktu z poszukiwanymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego