Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
dwa dni. Nigdy nie usiedzisz na miejscu.
Oboje myśleli o jednym, czuli niepokój i podniecenie. Wreszcie Lucjan zaczął:
- Widzisz, nie można już tak, jak dawniej... szkoda.
- Dlaczego nie można, przecież wszyscy wyszli. Stukonisowa też.
- Mógłbym cię zarazić suchotami albo co...
Ale już błądził ręką koło jej piersi. Odpowiedziała:
- Jakbyś miał zarazić, to i tak blisko siedzę, mogłabym już. Tylko dziecka mi znowuż nie zrób.
Wsunęła się pod jego kołdrę. Odkrył jej piersi i począł ją gryźć niemal do krwi. Nigdy jeszcze nie czuł tak wściekłego pożądania. Dygocąc, obsunął się na nią. Mgła przysłoniła mu oczy i był bliski omdlenia z rozkoszy
dwa dni. Nigdy nie usiedzisz na miejscu.<br>Oboje myśleli o jednym, czuli niepokój i podniecenie. Wreszcie Lucjan zaczął:<br>- Widzisz, nie można już tak, jak dawniej... szkoda.<br>- Dlaczego nie można, przecież wszyscy wyszli. Stukonisowa też.<br>- Mógłbym cię zarazić suchotami albo co...<br>Ale już błądził ręką koło jej piersi. Odpowiedziała:<br>- Jakbyś miał zarazić, to i tak blisko siedzę, mogłabym już. Tylko dziecka mi znowuż nie zrób.<br>Wsunęła się pod jego kołdrę. Odkrył jej piersi i począł ją gryźć niemal do krwi. Nigdy jeszcze nie czuł tak wściekłego pożądania. Dygocąc, obsunął się na nią. Mgła przysłoniła mu oczy i był bliski omdlenia z rozkoszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego