Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
Wiedział, że pierwsza słabość lub choroba - to klęska. Wreszcie którejś nocy zdecydował się ruszyć dalej. Mimo wszystkich korzyści, jakie dawał pobyt na gościnnych błotach pontyjskich, zanadto dokuczały zimne, wilgotne noce i komary. Każdy ciepły ranek i wieczór wywabiał je z kryjówek. Rzucały się na niego i na psa kąśliwie i żarłocznie. Walka z nimi była beznadziejna. Na miejsce jednego zabitego zjawiały się setki innych. Lichy, dziurawy płaszcz nie dawał dostatecznej osłony. Tylko ciągły ruch bronił trochę przed nimi.
Wędrówka nie obfitowała w przygody. Nocami parł uparcie, choć powoli, na południe, dzień spędzał na błotach, które ciągnęły się wzdłuż drogi. Odpoczywał na
Wiedział, że pierwsza słabość lub choroba - to klęska. Wreszcie którejś nocy zdecydował się ruszyć dalej. Mimo wszystkich korzyści, jakie dawał pobyt na gościnnych błotach pontyjskich, zanadto dokuczały zimne, wilgotne noce i komary. Każdy ciepły ranek i wieczór wywabiał je z kryjówek. Rzucały się na niego i na psa kąśliwie i żarłocznie. Walka z nimi była beznadziejna. Na miejsce jednego zabitego zjawiały się setki innych. Lichy, dziurawy płaszcz nie dawał dostatecznej osłony. Tylko ciągły ruch bronił trochę przed nimi.<br>Wędrówka nie obfitowała w przygody. Nocami parł uparcie, choć powoli, na południe, dzień spędzał na błotach, które ciągnęły się wzdłuż drogi. Odpoczywał na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego