Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Machnęła ręką i poszła na górę, zanim, osłupiały ze zdumienia i oburzenia, zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć.
W pierwszej chwili miałem ochotę pobiec za nią i porządnie jej nawymyślać. Ta Janka Birmin za dużo sobie pozwala. Ale w osłupieniu nie mogłem się poruszyć. W tej całej przemowie tkwiła nuta, która nie była żartem. Wydało się nagle, że coś usprawiedliwia poufałość, na którą sobie pozwala Janka Birmin. Aleje Ujazdowskie rozświetliły się nagle we mnie jako coś oczywistego, jedynie możliwego i uchwytnego pośród niemożliwego labiryntu przypadkowych form rzeczywistości błąkających się po korytarzach tego szkolnego gmachu. Aleje Ujazdowskie rozproszyły nagle paryską mgłę unoszącą się w niemieckiej
Machnęła ręką i poszła na górę, zanim, osłupiały ze zdumienia i oburzenia, zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć.<br>&lt;page nr=73&gt; W pierwszej chwili miałem ochotę pobiec za nią i porządnie jej nawymyślać. Ta Janka Birmin za dużo sobie pozwala. Ale w osłupieniu nie mogłem się poruszyć. W tej całej przemowie tkwiła nuta, która nie była żartem. Wydało się nagle, że coś usprawiedliwia poufałość, na którą sobie pozwala Janka Birmin. Aleje Ujazdowskie rozświetliły się nagle we mnie jako coś oczywistego, jedynie możliwego i uchwytnego pośród niemożliwego labiryntu przypadkowych form rzeczywistości błąkających się po korytarzach tego szkolnego gmachu. Aleje Ujazdowskie rozproszyły nagle paryską mgłę unoszącą się w niemieckiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego