Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
myśl jakby nie gęsie pióro
trzymał w dłoni, ale rylec Marka Aureliusza. Bez żalu
żegnał świat i zdawało się, że czekał tylko okazji, aby
"ustąpić".
Zdarzyło się kiedyś na przechadzce, że upadł. Dwie
damy, które mijał właśnie, pomogły mu wstać. Jakież może
być niebezpieczeństwo przy upadku tak lekkiego ciała?
- pocieszał żartobliwie stroskane panie i uprzejmie odsunął
życzliwe ramiona. Z czerwoną różą w zeschłej dłoni podobny był
do strawionego czasem posągu Arnobiusza, przed
którym Condillac na próżno powiewał krwistą różą, aby
obudzić życie w miedzianej czaszce. Wsparty na lasce
zamyślił się głęboko, jakby miał powziąć ważną, ostateczną
decyzję i po chwili gestem
myśl jakby nie gęsie pióro<br>trzymał w dłoni, ale rylec Marka Aureliusza. Bez żalu<br>żegnał świat i zdawało się, że czekał tylko okazji, aby<br>"ustąpić".<br> Zdarzyło się kiedyś na przechadzce, że upadł. Dwie<br>damy, które mijał właśnie, pomogły mu wstać. Jakież może<br>być niebezpieczeństwo przy upadku tak lekkiego ciała?<br>- pocieszał żartobliwie stroskane panie i uprzejmie odsunął<br>życzliwe ramiona. Z czerwoną różą w zeschłej dłoni podobny był<br>do strawionego czasem posągu Arnobiusza, przed<br>którym Condillac na próżno powiewał krwistą różą, aby<br>obudzić życie w miedzianej czaszce. Wsparty na lasce<br>zamyślił się głęboko, jakby miał powziąć ważną, ostateczną<br>decyzję i po chwili gestem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego