się zaczerwieniła, spuściła oczy, a potem oberwała mały, zwiędły listek z róży, takim zgrabnym, szybkim ruchem, że aż miło było patrzeć. Podała - dokładnie tak, jak się spodziewał - placek z rabarbarem i kruszonką, bardzo dobry, nie za słodki, pięknie wyrośnięty, i dobrą kawę ze śmietanką. Mile częstowała, zapraszała, a ile było żartów i śmiechu!.<br>Od razu wydobył z portfela świadectwo i wręczył je tej małej gapie, dodając kilka stosownych słów nagany. Tak się nie postępuje z dokumentem, nauczyć się tego trzeba właśnie w szkole.<br>Babcia Aurelii ładnie mu podziękowała, bo gapa oczywiście straciła mowę, tylko wpatrywała się w niego okrągłymi oczami, przejęta