tym, że w czasie lotu w próżni zdarzają się wypadki psychozy, ale nigdy na planetach, i to jeszcze dosłownie w kilka godzin po lądowaniu. Zbiorowe szaleństwo, ogarniające całą załogę, mogło być tylko wynikiem zatrucia...<br>- Albo zdziecinnienia - zauważył Sarner.<br>- Jak? Co pan mówi? - osłupiał Gaarb. - Czy to ma być... żart?<br>- Nie żartuję w takiej sytuacji. Powiedziałem o zdziecinnieniu, bo nikt o tym nie powiedział. A jednak... te gryzmoły w książce pokładowej, te porozdzierane almanachy gwiazdowe, te z trudem rysowane litery... widzieliście je, prawda?<br> <page nr=66> - Ale co to znaczy? - spytał Nygren. - Czy to ma być jednostka chorobowa?<br>- Nie. Chyba nie ma takiej, prawda, doktorze