Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
w lekturze. Odmawiał
pokarmu, trzymał się twardo - bohater.
O godzinie ósmej drzwi się otwarły i stanął w nich wsparty na mieczu
strażnik, człowiek o czarnej brodzie i niedobrych oczach.
- Za mną! - wyrzekł strażnik; tylko te dwa słowa, ale każde z nich
było jak cięcie miecza.
- Oho! - szepnął Osiełek - teraz mnie zarżną.
Szli przez długie korytarze, drżące od mroku, który wieszał się po
ścianach jak nieprzyjemna, powikłana pajęczyna.
Wreszcie otworzyły się żelazne drzwi i Osiełka wepchnięto do sali
tortur.
- Czy to ten? - ktoś zapytał.
Ten ktoś był to szef policji ubrany w purpurowy uniform, kończący się
u góry malutką, łysą głową.
- Czy
w lekturze. Odmawiał<br>pokarmu, trzymał się twardo - bohater.<br> O godzinie ósmej drzwi się otwarły i stanął w nich wsparty na mieczu<br>strażnik, człowiek o czarnej brodzie i niedobrych oczach.<br> - Za mną! - wyrzekł strażnik; tylko te dwa słowa, ale każde z nich<br>było jak cięcie miecza.<br> - Oho! - szepnął Osiełek - teraz mnie zarżną.<br> Szli przez długie korytarze, drżące od mroku, który wieszał się po<br>ścianach jak nieprzyjemna, powikłana pajęczyna.<br> Wreszcie otworzyły się żelazne drzwi i Osiełka wepchnięto do sali<br>tortur.<br> - Czy to ten? - ktoś zapytał.<br> Ten ktoś był to szef policji ubrany w purpurowy uniform, kończący się<br>u góry malutką, łysą głową.<br> - Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego