w swym Wschodnio-zachodnim dywanie<br>w tajne wnętrze wszechświata miał zupełny wgląd.<br><br>Toteż, widząc kwiat cudny, żabojad nadęty<br>zerwałby go z tupetem i, wstawiwszy w wazon,<br>zamieniłby bezmyślnie kwiat żywy w kwiat cięty,<br>co napawać najwyższą musi nas odrazą.<br><br>Tymczasem Ekscelencja wykopuje z ziemi<br>z germańską dokładnością przecudowny kwiat<br>i zasadza w ogródku, pod oknami swymi,<br>gdzie ów bujnie rozkwita, przenosinom rad.<br><br>Oto na czym się cała różnica zasadza:<br>Ekscelencja naturę w kulturę przesadza,<br>bezmyślny zaś Diderot, plotąc o naturze,<br>w rzeczywistości szkody jej wyrządza duże.</><br><br><br><div type="poem" sex="m" year=1980><tit>Sierpień 1980</><br><br><br><br>Nad Polską wolne wichry powiały<br>i wszystko zaraz poszło na opak.<br>Na robotnika