myślę dniem i nocą,<br>Jak zwierzętom przyjść z pomocą...<br><br>Mruknął niedźwiedź do sąsiada:<br>- Co tu gadać - dobrze gada!<br>Szepnął borsuk: - Jaka swada,<br>Jaka dykcja i wymowa,<br>To przynajmniej tęga głowa!<br><br>A tymczasem lis po chwili<br>Ciągnął dalej: - Moi mili,<br>Nie namawiam, ale radzę:<br>Jeśli dziś otrzymam władzę,<br>Daję słowo, że zasadzę<br>W ciągu pięciu dni na piasku<br>Drzewa mego wynalazku.<br>Już nie szyszki, nie żołędzie,<br>Ale rosnąć na nich będzie<br>Schab wędzony i pieczony,<br>Boczki, szynki, salcesony,<br>Mortadela i serdelki,<br>Mięs przeróżnych wybór wielki,<br>Nawet prosię w galarecie,<br>Jeśli tylko zapragniecie.<br><br>Wszystkim oczy aż zabłysły:<br>- Lis niezgorsze ma pomysły,<br>Niech zostanie