erkaemów, warkot<br>motorów samochodowych i motocyklowyh patroli niemieckich, łoskot rozbijanych<br>mebli i drzwi, ochrypłe krzyki ŤAlle Juden rausť, makabryczny<br>pochód skazanych<br>na śmierć ofiar żydowskich i miarowe uderzenia butów o bruk międzynarodowej<br>bandy faszystowskiej - Litwinów, Łotyszów, Ukraińców i<br>policjantów gettowych<br>pod dowództwem oficerów SS. Domy wymarłe lub konające, ulice<br>pełne zasieków<br>z drutu kolczastego, parkany drewniane oddzielające poszczególne<br>bloki mieszkalne, a nade wszystko zupełny brak ludzi,<br>wypełniających jeszcze przed dwoma<br>miesiącami główne arterie uliczne getta, śpieszących do swych<br>codziennych zajęć,<br>kupujących i sprzedających, pracujących - wyludnienie, którego<br>nie znały nawet<br>wieki czarnej zarazy i morów - oto obraz dzielnicy żydowskiej w Warszawie<br>z