Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
runął w drzwi. Przy drugim uderzeniu zasłonił sobie obiema rękami twarz. Broryczce wypadła słuchawka z dłoni - olśniony był jedną myślą: Maks się boi! - Upojony zwycięstwem okładał go kułakami, parł ku niemu w jakimś miłosnym uniesieniu, chciał go mieć w rękach, czuć jego grdykę i ptasi łebek w swoich pazurach. W zaślepieniu nie wiedział nawet, czyje ręce odrywają go od cienkiej szyi i wybałuszonych oczu Maksa - dopiero gdy go odciągnięto między wieszaki, spostrzegł, że to kierownik Stec i Jawora trzymają go za ręce.
- Czy pan zwariował! - krzyczał Stec. - Tu, w interesie!? Co panu na mózg padło! Psiakrew! Tu awantury... gówniarz.... No co
runął w drzwi. Przy drugim uderzeniu zasłonił sobie obiema rękami twarz. Broryczce wypadła słuchawka z dłoni - olśniony był jedną myślą: Maks się boi! - Upojony zwycięstwem okładał go kułakami, parł ku niemu w jakimś miłosnym uniesieniu, chciał go mieć w rękach, czuć jego grdykę i ptasi łebek w swoich pazurach. W zaślepieniu nie wiedział nawet, czyje ręce odrywają go od cienkiej szyi i wybałuszonych oczu Maksa - dopiero gdy go odciągnięto między wieszaki, spostrzegł, że to kierownik Stec i Jawora trzymają go za ręce.<br>- Czy pan zwariował! - krzyczał Stec. - Tu, w interesie!? Co panu na mózg padło! Psiakrew! Tu awantury... gówniarz.... No co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego