Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pamiętnik Literacki
Nr: 11
Miejsce wydania: Londyn
Rok: 1987
mojego pokolenia, ale tym od nich inny, że raz na zawsze zahartowany przeciw zarazkom marksizmu, które dzisiaj ich ówcześni nosiciele eufemistycznie nazywają
"heglowskim ukąszeniem". Toteż gdy cała plejada Borowskich i Bratnych, Zalewskich i Woroszylskich, Różewiczów i Konwickich popłynęła na fali łatwych karier, starałem się trzymać z daleka od szalejącego tłumu zaśmiecającego ulice Warszawy czerwienią zetempowskich krawatów i "szturmówek". Ożeniwszy się z przedstawicielką innej jeszcze grupy "wysadzonych z siodła", byłą ziemianką, lata stalinizmu spędziłem razem z nią przysłowiowo "pod wozem", odgradzając się od hałaśliwego

strona 23

szaleństwa otoczką osobistego szczęścia w zdobytym z trudem malutkim mieszkaniu, w którym niepoślednią rolę pełnił czeski
mojego pokolenia, ale tym od nich inny, że raz na zawsze zahartowany przeciw zarazkom marksizmu, które dzisiaj ich ówcześni nosiciele eufemistycznie nazywają<br>"heglowskim ukąszeniem". Toteż gdy cała plejada Borowskich i Bratnych, Zalewskich i Woroszylskich, Różewiczów i Konwickich popłynęła na fali łatwych karier, starałem się trzymać z daleka od szalejącego tłumu zaśmiecającego ulice Warszawy czerwienią zetempowskich krawatów i "szturmówek". Ożeniwszy się z przedstawicielką innej jeszcze grupy "wysadzonych z siodła", byłą ziemianką, lata stalinizmu spędziłem razem z nią przysłowiowo "pod wozem", odgradzając się od hałaśliwego<br><br>strona 23<br><br>szaleństwa otoczką osobistego szczęścia w zdobytym z trudem malutkim mieszkaniu, w którym niepoślednią rolę pełnił czeski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego