tym, co się stało. Bawili się, pili piwo. A kiedy wybuchł pożar przy naszej ulicy, dyskutowali przez tydzień - opowiadają ,,GL'' Marcin Prymier z Nowej Soli i jego dziewczyna Agnieszka Stachowicz. Ewelina też pracuje w lokalu. Ją jeden z gości poprosił o lampkę szampana. - Może tak chciał uczcić to, że żyje - zastanawia się.<br><br><tit>Wszędzie policja</><br><br>Dzień po zamachu na ulicach miasta było pełno policji, stali na każdym rogu i przy każdej stacji metra. - Przy ważniejszych budynkach, bankach, policjanci mieli długą broń - podkreśla Iwona Białkowska, studentka z Gorzowa. <br>Funkcjonariusze ochrony lub policji byli w każdym wagonie metra. - Jadę właśnie autobusem, jest kontrola biletów