przy oknie Felek, i Albin na sąsiednim siedzeniu wpatrywali się w krajobraz sprzed blisko dwóch tysięcy lat i raz po raz wołali z zachwytem:<br>- Spójrz no tylko, Drzejku!...<br>i wywołany po imieniu z zamyślenia patrzyłem na czerwone skały na pustyni, na kępy zieleni i drzew, by ujrzeć podążające za Chrystusem zastępy Żydów, słuchających jego przypowieści i podziwiających jego cuda, uzdrawianie chorych, wskrzeszanie umarłych, i to niezwykłe rozmnożenie chleba i ryb, i ten, który wydawał mi się tak piękny, w Kanie Galilejskiej, na weselu, gdzie przemienił wodę w wino, wtedy kiedy jeszcze myślał tylko o swojej matce i chciał być tylko z