Przed odejściem Wanda całkowicie bezpiecznie nazywała Tęgopytka słodkim potworciem, ten mógł się tylko zżymać, mrucząc coś niewyraźnie, na silniejszy głos albo na bardziej zdecydowany ruch nie było go już stać; Wanda odeszła całując Roberta tkliwie w czoło i zapowiadając swoje przyjście pojutrze "tylko żeby mi tu żadnych dziwek nie było" - zastrzegła wychodząc. Tak to sławny Tęgopytek, opiewany przez liczne panie Oksymoronu, został pokonany przez Wandę Wiator z miasta Iks, babska słodycz omotała go, zniewoliła i odebrała imię. Gdy wyszedłem z kuchni, a Robert odzyskał mowę, czynił mi wyrzuty, że zachowałem się jak łajdak nie wychodząc z kuchni, że w ten sposób