Typ tekstu: Książka
Autor: Gretkowska Manuela
Tytuł: Kabaret metafizyczny
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
ale jak przestanę się dobijać do drzwi, o proszę - Beba przestała dzwonić i kopać, co spowodowało, że ucichło powolne szuranie kapciami po drugiej stronie - to ona ma taką sklerozę, że zapomni. po co szła. Każde takie kopnięcie - Beba uniosła wysoko nogę, by wycelować w zamek - naprowadza ją na drzwi.
Skrzypnęła zasuwka i przez szparę wychyliła się trzęsąca główka ciekawskiej staruszki.
- Babciu, to ja, twoja wnuczka Beba.
- A Beba... - ucieszyła się staruszka i otworzyła szeroko drzwi. - Nikt mnie od tygodnia nie odwiedzał - skarżyła się prowadząc gości.
- Sklerotyczka, a kłamać nie zapomniała - złościła się Beba. - Kłamczucha, codziennie przychodzą do niej dwie ciotki i
ale jak przestanę się dobijać do drzwi, o proszę - Beba przestała dzwonić i kopać, co spowodowało, że ucichło powolne szuranie kapciami po drugiej stronie - to ona ma taką sklerozę, że zapomni. po co szła. Każde takie kopnięcie - Beba uniosła wysoko nogę, by wycelować w zamek - naprowadza ją na drzwi.<br>Skrzypnęła zasuwka i przez szparę wychyliła się trzęsąca główka ciekawskiej staruszki.<br>- Babciu, to ja, twoja wnuczka Beba.<br>- A Beba... - ucieszyła się staruszka i otworzyła szeroko drzwi. - Nikt mnie od tygodnia nie odwiedzał - skarżyła się prowadząc gości.<br>- Sklerotyczka, a kłamać nie zapomniała - złościła się Beba. - Kłamczucha, codziennie przychodzą do niej dwie ciotki i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego