Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
sprawy.
Bocian? Bocian dostał nową robotę w empecu. Wstawał o trzeciej rano i jak opowiadał Trawce, telepał się o brzasku w zdezelowanej śmieciarce, wywożąc codzienne odchody żarłocznego miasta. Dobry materiał na wiersze. Praca spokojna, przyjemna, bo rano chłód, ale trudno się przestawić. Kładł się o dziewiątej, walił ćwiartkę nitrazepamu i zasypiał. Żartował, że jeszcze trochę i zostanie prawdziwym śmieciarzem-lekomanem... Ostatnio znalazł telewizor, działał, więc wziął go do domu, ale nie odbiera Polsatu i Tefałenu. Ludzie tyle dobra wyrzucają. Pisze nowy tomik wierszy, ale wątpi, czy mu ktokolwiek to wyda - takie mocne! Zero językowej zabawy, żywe mięcho życia, świeże, ledwo rzucone
sprawy.<br>Bocian? Bocian dostał nową robotę w empecu. Wstawał o trzeciej rano i jak opowiadał Trawce, telepał się o brzasku w zdezelowanej śmieciarce, wywożąc codzienne odchody żarłocznego miasta. Dobry materiał na wiersze. Praca spokojna, przyjemna, bo rano chłód, ale trudno się przestawić. Kładł się o dziewiątej, walił ćwiartkę nitrazepamu i zasypiał. Żartował, że jeszcze trochę i zostanie prawdziwym śmieciarzem-lekomanem... Ostatnio znalazł telewizor, działał, więc wziął go do domu, ale nie odbiera Polsatu i Tefałenu. Ludzie tyle dobra wyrzucają. Pisze nowy tomik wierszy, ale wątpi, czy mu ktokolwiek to wyda - takie mocne! Zero językowej zabawy, żywe mięcho życia, świeże, ledwo rzucone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego