Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
locie drobnych przedmiotów, wyczyniając jakieś ekwilibrystyczne sztuczki na firankach, kręcić się w kółko jak opętane, aby za chwilę pogrążyć się w cichą rozpacz i w absolutnej prostracji podpełzać gdzieś pod piec lub wsunąć się pod kołdrę Lucjana. Czasem mały kot przyczajał się w pełnej natężenia pozycji i w tejże pozycji zasypiał. Jego wyimaginowany wróg mógłby mu po nosie skakać. Za oknami świeciło wyblakłe jesienne słońce, rzucając jakieś niezdecydowane promienie w głąb pokoju. Była zupełna cisza, nawet zegar nie tikał, bowiem student go przekręcił, na skutek czego miał dłuższą rozmowę ze Stukonisową. Lucjan zwlókł się z łóżka i chwiejnie podszedł do okna
locie drobnych przedmiotów, wyczyniając jakieś ekwilibrystyczne sztuczki na firankach, kręcić się w kółko jak opętane, aby za chwilę pogrążyć się w cichą rozpacz i w absolutnej prostracji podpełzać gdzieś pod piec lub wsunąć się pod kołdrę Lucjana. Czasem mały kot przyczajał się w pełnej natężenia pozycji i w tejże pozycji zasypiał. Jego wyimaginowany wróg mógłby mu po nosie skakać. Za oknami świeciło wyblakłe jesienne słońce, rzucając jakieś niezdecydowane promienie w głąb pokoju. Była zupełna cisza, nawet zegar nie tikał, bowiem student go przekręcił, na skutek czego miał dłuższą rozmowę ze Stukonisową. Lucjan zwlókł się z łóżka i chwiejnie podszedł do okna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego