na nią niczym głodny jastrząb<br>i posiadłby ją w oka mgnienie,<br>gdyby nie cnoty pas indiański,<br>który jej chronił przyrodzenie.<br>Rwał go rękami, ale ręce<br>takiego pasa nie rozedrą,<br>więc krztusząc się z bezsilnej złości,<br>czerwony z żądzy, syczał Pedro:<br>Ty kurwo! Ty indiańska suko!<br>Zdejmuj ten pas, bo cię zatłukę!<br>Więc, przerażona, szybko zdjęła<br>i Pedro zabrał się do dzieła.<br><br>Jak później się przekonał Stoss,<br>trudno przewidzieć własny los.<br>Rzeczy pobiegły innym torem,<br>wszystko skończyło się bez wdzięku -<br>nie było jaguarów jęku,<br>Pedro okazał się potworem,<br>zamiast sakralnej kopulacji<br>dokonał się brutalny gwałt,<br>po czym nie dawszy żadnej racji,<br>Chuacopulkę