Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
takich niefrasobliwych, bujających w obłokach ludzi jak Andrzej R. może bardziej, niż dla innych - ale chcąc nie chcąc - trzeba przez to przebrnąć. Bo normalizacja to również przestrzeganie zasad.
Redaktor


Gliniarz i prokurator
Śmierć jasnowłosej laleczki

O zaginięciu Marzeny K. powiadomiła policję jej matka, czterdziestopięcioletnia Jadwiga K. Oficer dyżurny, przyjmujący telefon zatroskanej kobiety, potraktował sprawę rutynowo. Jeżeli młoda i niezamężna kobieta nie wraca na noc do domu, przypuszcza się zazwyczaj, że jest w tym czasie u jakiegoś mężczyzny. Marzena miała dwadzieścia trzy lata i ogromny krąg wielbicieli. Pracowała jako kasjerka w dużym, osiedlowym supersamie, przez który codziennie przewijało się mnóstwo ludzi. Zgrabna
takich niefrasobliwych, bujających w obłokach ludzi jak Andrzej R. może bardziej, niż dla innych - ale chcąc nie chcąc - trzeba przez to przebrnąć. Bo normalizacja to również przestrzeganie zasad.<br>&lt;au&gt;Redaktor&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;<br>&lt;tit&gt;Gliniarz i prokurator&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Śmierć jasnowłosej laleczki&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;O zaginięciu Marzeny K. powiadomiła policję jej matka, czterdziestopięcioletnia Jadwiga K. Oficer dyżurny, przyjmujący telefon zatroskanej kobiety, potraktował sprawę rutynowo. Jeżeli młoda i niezamężna kobieta nie wraca na noc do domu, przypuszcza się zazwyczaj, że jest w tym czasie u jakiegoś mężczyzny. Marzena miała dwadzieścia trzy lata i ogromny krąg wielbicieli. Pracowała jako kasjerka w dużym, osiedlowym supersamie, przez który codziennie przewijało się mnóstwo ludzi. Zgrabna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego