piasek, gdzieś tam się w skrytości i po cichu uzbierało i nagle przychodzi taki dzień jak wczoraj - i pęka to w środku, że czujesz jakby krwotok w chorych wnętrznościach... O, to jest właśnie samo najtrudniejsze, żeby słowami opowiedzieć. O tym chciałem...<br> Powiedział coś jeszcze, ale Wardak nie dosłyszał, głuche dudnienie zatrzęsło nagle murami budynku, z hukiem przelatywał przez stację długi pociąg towarowy. Czerwone plamy<br>mokrych wagonów migały za dzwoniącymi szybami, w mrocznym wnętrzu zrobiło się jeszcze ciemniej <page nr=52>. Obaj obrócili twarze ku tamtym oknom, w milczeniu przyglądali się grzmiącej, rozpędzonej masie.<br> Lekko jak płomień, prawie wesoło przeleciał ostatni wagon.<br>VII<br> Tych kolejarzy