kilka artykułów w języku hiszpańskim o polskiej gospodarce i kulturze, żeby je zamieścić w chilijskiej prasie, który by wyciągnął od polskich przedsiębiorców odpowiedzi na zapytania z Chile, który by spowodował, żeby polscy przedsiębiorcy przyjeżdżali do Chile nie na 48 godzin, towarzysząc dygnitarzom i zwiedzając kraj, ale by przylatywali dobrze i zawczasu przygotowani, który by wyegzekwował od władz Elbląga rewizytę w bliźniaczym mieście Coquimbo, który by rozruszał posłów, członków polsko-chilijskiej grupy parlamentarnej, który by pilnie wysłał do ambasady polskie mapy i flagi z przeznaczeniem dla bibliotek i szkół. <br>Może obok wielkich, ociężałych instytucji państwowych powstanie małe, ale ruchliwe Biuro Obsługi Placówek