Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
twarz w dziób niedorzeczny wydłużył mu nieco...

Rój dziadów na portretach w przeszłość zwiesił głowę...
A fotel, gdzie od drzemki głupiejąc bezwiednie,
Paź w uścisku pogmatwał poręcz i królowę,
Pruł się przez sen, co zresztą czynił w dnie powszednie...

Zaś w ostatniej komnacie, na łożu z purpury,
Śniąc o drogich zawczasu minstrelach i skaldach,
Królewna, że tak powiem, byt przeżyła z góry
Z głową w przyszłość wtuloną pod domyślny baldach!...

I w puchach prałabędnych grążyła doszczętnie
Swe ciało tym piękniejsze, że już bez znaczenia...
A twarz bledząc uśmiechem, przydawała chętnie
Stłumionemu istnieniu - wyraz nieistnienia.


MARCIN SWOBODA

Z górskich szczytów lawina, Bogu
twarz w dziób niedorzeczny wydłużył mu nieco...<br><br>Rój dziadów na portretach w przeszłość zwiesił głowę...<br>A fotel, gdzie od drzemki głupiejąc bezwiednie,<br>Paź w uścisku pogmatwał poręcz i królowę,<br>Pruł się przez sen, co zresztą czynił w dnie powszednie...<br><br>Zaś w ostatniej komnacie, na łożu z purpury,<br>Śniąc o drogich zawczasu minstrelach i skaldach,<br>Królewna, że tak powiem, byt przeżyła z góry<br>Z głową w przyszłość wtuloną pod domyślny baldach!...<br><br>I w puchach prałabędnych grążyła doszczętnie<br>Swe ciało tym piękniejsze, że już bez znaczenia...<br>A twarz bledząc uśmiechem, przydawała chętnie<br>Stłumionemu istnieniu - wyraz nieistnienia.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;MARCIN SWOBODA&lt;/&gt;<br><br>Z górskich szczytów lawina, Bogu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego