Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
bliżej - że, przeciwnie, chciałaby uciekać, odsuwać się coraz dalej i dalej... Otworzyła oczy i odsunęła się. Wcale jej nie pociągało coś, co przychodziło tak łatwo. Łatwa bliskość, łatwe bezpieczeństwo. Nigdy nie lubiła tego, co łatwo dostępne. Wydawało się to zawsze jakoś dziwnie pozbawione wartości.


A w ogóle, to była bardzo zawiedziona. To miał być pierwszy w życiu pocałunek? Więc to tylko tyle? Czuła się tak, jakby ją ktoś oszukał.
Gburek stał przed nią, z gasnącym ożywieniem na twarzy. W jego oczach już się budziła podejrzliwa niechęć.
- O co chodzi? - spytał.
- Maliny - odpowiedziała Aurelia apatycznie. - Widzę je - o, tam.
Podeszła spokojnie do
bliżej - że, przeciwnie, chciałaby uciekać, odsuwać się coraz dalej i dalej... Otworzyła oczy i odsunęła się. Wcale jej nie pociągało coś, co przychodziło tak łatwo. Łatwa bliskość, łatwe bezpieczeństwo. Nigdy nie lubiła tego, co łatwo dostępne. Wydawało się to zawsze jakoś dziwnie pozbawione wartości.<br><br>&lt;page nr=118&gt;<br>A w ogóle, to była bardzo zawiedziona. To miał być pierwszy w życiu pocałunek? Więc to tylko tyle? Czuła się tak, jakby ją ktoś oszukał.<br>Gburek stał przed nią, z gasnącym ożywieniem na twarzy. W jego oczach już się budziła podejrzliwa niechęć.<br>- O co chodzi? - spytał.<br>- Maliny - odpowiedziała Aurelia apatycznie. - Widzę je - o, tam.<br>Podeszła spokojnie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego