człowiekiem, lecz wybitną indywidualnością artystyczną, odróżniającą się nawet strojem od zwyczajnych ludzkich łapserdaków i pospolitych "zjadaczów chleba". Przydźwigał na plecach obficie wydęty tłumok, sztalugi i ogromną kasetę z farbami. Adaś, od razu wszystko widzący, zauważył, że szanowny Apelles ma ręce bardzo niezgrabne i grubokościste. Przemawiał stylem bardzo ozdobnym, pełnym wyszukanych zawijasów, którymi stroił najprostsze odpowiedzi. Właśnie opowiadał ponuro spoglądającemu matematykowi ,że w pogoni za pięknem malarskich motywów zabłąkał się w te śliczne strony i jeśli "pan dziedzic" nie ma nic przeciwko temu, odpocznie sobie w tych ślicznych stronach i odetchnie po włóczędze. Zapłaci, oczywiście, za pobyt...<br>- Myli się szanowny pan! - zahuczał