i znalazła się w swoim domu w Grodnie, nagle zrobiło się tak smutno, tak rozpaczliwie smutno.<br><br>Zdumiewające, że w tym samym czasie pisarka potrafi trzeźwo, spokojnie, z wewnętrzną dyscypliną, pisywać liczne artykuły czy recenzje do Bluszczu czy do Tygodnika Mód i Powieści - m.in. na temat nowości literackich, kwestii kobiecej, zawiłych, kolczastych problemów: antysemityzmu wśród Polaków i antypolonizmu wśród Żydów...<br><br>...Na biurku pani Elizy - arkusze papieru, zapisywane korespondencjami do gazet, a w biurku, w szufladzie zamkniętej na klucz - skórzana teczka ze srebrnym monogramem: "T.B.", a w niej plik listów od pana Bochwica posegregowanych według dat. - To moje! To prawdziwie tylko