Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Z zazdrości rozkręciłam własny interes. Z zazdrości zapisałam się na drugi fakultet. I z zazdrości zaczęłam uczyć się języków. Wstyd przyznać, ale obiektem tego uczucia stała się moja najlepsza przyjaciółka, której życie przypominało tandetny film z happy endem. Początkowo przypatrywałam się jej sukcesom z boku, starając się walczyć z wszechogarniającą zawiścią, pomieszaną jednak z uznaniem. Kiedy dotarło do mnie, że nie potrafię cieszyć się z sukcesu kogoś mi bliskiego, co gorsza, zaczyna on dopiekać mi do żywego, rzuciłam sobie wyzwanie: chcę być taka jak ona, chcę tego, co ona. Albo nawet więcej. Udało się. Ale cena, jaką za to zapłaciłam, była
Z zazdrości rozkręciłam własny interes. Z zazdrości zapisałam się na drugi fakultet. I z zazdrości zaczęłam uczyć się języków. Wstyd przyznać, ale obiektem tego uczucia stała się moja najlepsza przyjaciółka, której życie przypominało tandetny film z happy endem. Początkowo przypatrywałam się jej sukcesom z boku, starając się walczyć z wszechogarniającą zawiścią, pomieszaną jednak z uznaniem. Kiedy dotarło do mnie, że nie potrafię cieszyć się z sukcesu kogoś mi bliskiego, co gorsza, zaczyna on dopiekać mi do żywego, rzuciłam sobie wyzwanie: chcę być taka jak ona, chcę tego, co ona. Albo nawet więcej. Udało się. Ale cena, jaką za to zapłaciłam, była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego