Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
pieniące się piwo. Upił haust i westchnął. Spojrzał na Hansa. Znowu Gerta nad nimi. A Stary:
- Dobrze jest, jak jest... Byle generałowie nowych frontów nie wymyślili. - Do Gerty się zwróci. - Dziecino, które to już moje Fruhlingserwachen? -Osiemdziesiąte ósme... Vaterchen.
- Lieb von Dir... - uśmiechnie się i przymknie oczy. Gerta, jakby czymś zażenowana, ręką wyrazi, że trzeba staruszka zostawić.
Wstał Hans, ale czuł rosnącą w sobie nieufność... Ta nagła senność Szubadki, i to w najważniejszym momencie. To zmieszanie Gerty. Podziękował jej szeptem. Mijając bufet, uścisnął spoconą rękę Franca. Gówniarzerii już nie było. Przy stołach pod ścianą nadal siedziało kilku starszych. Spod krokodylich powiek
pieniące się piwo. Upił haust i westchnął. Spojrzał na Hansa. Znowu Gerta nad nimi. A Stary: <br>- Dobrze jest, jak jest... Byle generałowie nowych frontów nie wymyślili. - Do Gerty się zwróci. - Dziecino, które to już moje Fruhlingserwachen? -Osiemdziesiąte ósme... Vaterchen. <br>- Lieb von Dir... - uśmiechnie się i przymknie oczy. Gerta, jakby czymś zażenowana, ręką wyrazi, że trzeba staruszka zostawić. <br>Wstał Hans, ale czuł rosnącą w sobie nieufność... Ta nagła senność Szubadki, i to w najważniejszym momencie. To zmieszanie Gerty. Podziękował jej szeptem. Mijając bufet, uścisnął spoconą rękę Franca. Gówniarzerii już nie było. Przy stołach pod ścianą nadal siedziało kilku starszych. Spod krokodylich powiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego