Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
odkrzyknął hardo:
- Sam się przeżegnaj - i dopiero potem zasnął.
Z takiego początku naprawdę trudno było przewidzieć, że z biegiem czasu sprawy bardzo daleko zajdą, ale zaszły. Gromadziły się.
W niedzielę po południu do wdowy przychodziła jej rodzina i zasiadała na kanapce w pokoju chłopców. Nazywało się to, że dzieci powinny "zażywać powietrza" - ale Jaś się od razu zorientował, że tu chodziło o kanapę, bo taki wuj Ignacy na przykład miał "reumatyzm" w kościach i z tego powodu jakoby musiał miękko siedzieć.
Na owym "powietrzu", w podwórzu, zawierało się najgorsze znajomości. I choć to było bardzo przyjemne, choć przeżywało się rozkosznie dzikie
odkrzyknął hardo: <br>- Sam się przeżegnaj - i dopiero potem zasnął. <br>Z takiego początku naprawdę trudno było przewidzieć, że z biegiem czasu sprawy bardzo daleko zajdą, ale zaszły. Gromadziły się. <br>W niedzielę po południu do wdowy przychodziła jej rodzina i zasiadała na kanapce w pokoju chłopców. Nazywało się to, że dzieci powinny "zażywać powietrza" - ale Jaś się od razu zorientował, że tu chodziło o kanapę, bo taki wuj Ignacy na przykład miał "reumatyzm" w kościach i z tego powodu jakoby musiał miękko siedzieć. <br>Na owym "powietrzu", w podwórzu, zawierało się najgorsze znajomości. I choć to było bardzo przyjemne, choć przeżywało się rozkosznie dzikie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego