obroty<br>Ślad dotykalny, ale nieprawdziwy,<br>I wiatr, jak halny, i wzrok jeszcze żywy,<br>I krok jak gdyby wracającej rotyť.<br><br>Natomiast prawdziwych poetów Elektrybałt dziesiątkował, chociaż pośrednio, bo wszak nie czynił im nic złego. Niemniej najpierw pewien sędziwy liryk, a potem dwu awangardzistów popełniło samobójstwo, skacząc z wysokiej skały, która fatalnym zbiegiem okoliczności sterczała właśnie przy drodze łączącej siedzibę Trurla ze stacją kolei żelaznej.<br>Poeci zwołali zaraz szereg zebrań protestacyjnych i zażądali, by maszynę opieczętowano, lecz poza nimi nikt na fenomen nie zwrócił uwagi. Owszem, redakcje gazet były nawet rade, albowiem Elektrybałt, pisząc pod kilkoma tysiącami pseudonimów naraz, miał gotowy poemat wskazanych