Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
z Osin zajęczał, trzymając się za obandażowaną głowę. Reynevan czuł, jak grabieją mu i tracą czucie palce zaciśnięte na rzemieniu wodzy.
Ściągane przez czarodzieja całe zimno świata, do tej pory tylko wyczuwalne, naraz zrobiło się widoczne, przybrało postać kłębiącej się nad przepaścią białej poświaty. Poświata najpierw zaskrzyła się śnieżynkami, potem zbielała oślepiająco. Rozległ się przeciągły, narastający trzask, chrupiące crescendo, osiągające kulminację w szklanym i jękliwym jak dzwon akordzie.
- Ja cię... - zaczął Rymbaba. I nie dokończył.
Nad przepaścią legł most. Most z lodu, skrzącego się i połyskującego jak brylant.
- Dalej - Huon von Sagar mocno chwycił konia za wodze przy munsztuku. - Przechodzimy.
- A
z Osin zajęczał, trzymając się za obandażowaną głowę. Reynevan czuł, jak grabieją mu i tracą czucie palce zaciśnięte na rzemieniu wodzy. <br>Ściągane przez czarodzieja całe zimno świata, do tej pory tylko wyczuwalne, naraz zrobiło się widoczne, przybrało postać kłębiącej się nad przepaścią białej poświaty. Poświata najpierw zaskrzyła się śnieżynkami, potem zbielała oślepiająco. Rozległ się przeciągły, narastający trzask, chrupiące crescendo, osiągające kulminację w szklanym i jękliwym jak dzwon akordzie. <br>- Ja cię... - zaczął Rymbaba. I nie dokończył. <br>Nad przepaścią legł most. Most z lodu, skrzącego się i połyskującego jak brylant. <br>- Dalej - Huon von Sagar mocno chwycił konia za wodze przy munsztuku. - Przechodzimy.<br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego