Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
stary jestem, żeby pół dnia wysłuchiwać tych wizgów. Zawsze chciałem grać porządną muzykę, w ogóle chciałem wszystko robić porządnie, na przykład mieć przyzwoity dom, a nie coś takiego. - Powiódł dłonią wkoło. - Tylko, kurwa, tak wyszło. I jak teraz przyjeżdżacie i mi mówicie: powróćmy do korzeni, to mi się na pawia zbiera, bo ja ciągle tkwię w tych korzeniach, nie muszę do nich wracać, po prostu nie mogę się od nich uwolnić, a wszystko przez to gówno. - Wyjął nabitą faję. Rozumiesz, chłopie? Pewnie nie rozumiesz, bo widzę, że napuchłeś i jesteś wielkim poetą, co wydał wiersze pięć lat temu, a tamten drugi
stary jestem, żeby pół dnia wysłuchiwać tych wizgów. Zawsze chciałem grać porządną muzykę, w ogóle chciałem wszystko robić porządnie, na przykład mieć przyzwoity dom, a nie coś takiego. - Powiódł dłonią wkoło. - Tylko, kurwa, tak wyszło. I jak teraz przyjeżdżacie i mi mówicie: powróćmy do korzeni, to mi się na pawia zbiera, bo ja ciągle tkwię w tych korzeniach, nie muszę do nich wracać, po prostu nie mogę się od nich uwolnić, a wszystko przez to gówno. - Wyjął nabitą faję. Rozumiesz, chłopie? Pewnie nie rozumiesz, bo widzę, że napuchłeś i jesteś wielkim poetą, co wydał wiersze pięć lat temu, a tamten drugi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego