Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 47
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
zrobić. Tutaj w Zakopanem wiedzieli, o kim mówię. Natychmiast skontaktowali mnie z Krakowem. Prosili, żeby do całej sprawy nie mieszać zbyt wielu ludzi. Tam dopiero zobaczyłam, że coś się dzieje. Trafiłam na profesjonalistów. Znali swoją robotę. Uspokoiłam się. Poradzili mi, żebym grała na zwłokę, a przede wszystkim była ostra i zbijała cenę. W tym czasie policja miała się przygotować do akcji.
Marek B. nie przypuszczał prawdopodobnie, że źle trafił. Kilka razy dziennie kontaktował się z Marią. 15 tys. złotych za samochód - tak brzmiał pierwszy wyrok. - Powiedziałam, że to absolutnie za drogo. Poza tym muszę mieć czas, żeby takie pieniądze zdobyć. Dzwonił
zrobić. Tutaj w Zakopanem wiedzieli, o kim mówię. Natychmiast skontaktowali mnie z Krakowem. Prosili, żeby do całej sprawy nie mieszać zbyt wielu ludzi. Tam dopiero zobaczyłam, że coś się dzieje. Trafiłam na profesjonalistów. Znali swoją robotę. Uspokoiłam się. Poradzili mi, żebym grała na zwłokę, a przede wszystkim była ostra i zbijała cenę. W tym czasie policja miała się przygotować do akcji.<br>Marek B. nie przypuszczał prawdopodobnie, że źle trafił. Kilka razy dziennie kontaktował się z Marią. 15 tys. złotych za samochód - tak brzmiał pierwszy wyrok. - Powiedziałam, że to absolutnie za drogo. Poza tym muszę mieć czas, żeby takie pieniądze zdobyć. Dzwonił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego