Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
to dziwne, ale zazdroszczę jej nawet tej tragedii. Ja nigdy nikogo nie kochałam. Uwierzysz? Było paru, takich bardziej albo mniej przystojnych, w miarę porządnych, ale nawet nie pamiętam, jak mieli na imię, a co dopiero płakać. Wciąż marzę o tym chłopcu, co mnie uratuje od złego, co mnie obroni przed zbirami. Z miłością to ja się, bracie, zatrzymałam w podstawówce.
Dziecko bym, cholera, chciała kiedyś mieć.
Ostatnio mi się tylko bachory śnią. Czas już na mnie chyba. Tylko z kim?
A ja naprawdę umiałabym dużo dać facetowi.
Może jakbym do tego Paryża z sąsiadka pojechała. Może tam. Paszport muszę wyrobić, nigdy
to dziwne, ale zazdroszczę jej nawet tej tragedii. Ja nigdy nikogo nie kochałam. Uwierzysz? Było paru, takich bardziej albo mniej przystojnych, w miarę porządnych, ale nawet nie pamiętam, jak mieli na imię, a co dopiero płakać. Wciąż marzę o tym chłopcu, co mnie uratuje od złego, co mnie obroni przed zbirami. Z miłością to ja się, bracie, zatrzymałam w podstawówce.<br>Dziecko bym, cholera, chciała kiedyś mieć.<br>Ostatnio mi się tylko bachory śnią. Czas już na mnie chyba. Tylko z kim?<br>A ja naprawdę umiałabym dużo dać facetowi.<br>Może jakbym do tego Paryża z sąsiadka pojechała. Może tam. Paszport muszę wyrobić, nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego